Kość wiązana firmy MACED

By | 04:58:00 1 comment
Dziś wybrałyśmy się do weta, żeby zważyć pannę z nadwagą. Luna waży 33kg. Była prawie "bardzo" dzielna , oprócz tego że dostała ciarki na widok wagi i zaczęła uciekać :O  Żeby wizyta była dla niej milsza udałyśmy do zoologicznego obok. Pomyślałam że fajnie było by ją poczesać więc wzięłam dwie kości wiązane i ruszyłam do domu.


Za kość zieloną zapłaciłam 6.90 zł a za czerwoną 5 zł. Czerwona to kość o długości 16 cm i smaku bekonu zaś zielona ma 21 cm długości i ma za zadanie odświeżyć oddech naszego pieseła. Cena według mnie jest dobrze dobrana do produktu. 

  Zapach : kość nie daje żadnego zapachu , więc śmiało można podawać ją psu kiedy znajduje się w domu. Luna lubi sobie pomemłać taką wiązaną kość, dlatego spokojnie ją poczeszę a ona spałaszuje przysmak. Mój pies zjadł zieloną kość w ok. 1 h. Przynajmniej 1 h spokoju :D Ciekawe w jakim czasie pokona czerwoną ? Myślę że jej smakowała, bo jadła aż do ostatniego kęsa i się nie znudziła, więc sugeruje że ją lubi. 


Który smak bardziej jej podchodził ? Nie wiem. Raz brała ten raz ten więc trudno mi się określić. 
Myślę że obie były podobne smakowo :) 

Teraz czas na skład ! Nie jest za długi ;) I dobrze :D


Jak widać skład obu kości nie różni się NICZYM. Całe przysmaki są zrobione z skóry wołowej i wieprzowej :)
Plusy i minusy !
+ Cena dobrze dopasowana do produktu
+ Smakuje Lunie 
+ Jest w całości wykonana z skóry wołowej i wieprzowej
+ Nie posiada zapachu
+ Zajmuje psa na ok. godzinę (dzięki temu mogę w spokoju poczesać Lune ) 
+ Czyści psie zęby

Oczywiście kość oceniam pozytywnie. Tylko ważne żeby nie przesadzić z jej dawkowaniem, bo może to doprowadzić do nadwagi ! Pamiętajcie wszystko dobre z umiarem. Zawsze po daniu kości odejmijmy trochę karmy od dziennej porcji ! ( i mówi to ta co ma psa z nadwagą :'D ) 
Nowszy post Starszy post Strona główna

1 komentarz:

  1. Znajomi weterynarze powiedzieli mi, że kilka razy w miesiącu mają przypadki gdzie dzięki takim smakołykom ze skóry, konieczna jest operacja psa by nie umarł w męczarniach. Dlatego sama przestałam podawać psom tego typu smakołyków i każdemu również to radzę.
    Pozdrawiam

    kagenowwilka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń